Szlak na Giewont, jeden z najpopularniejszych szczytów Tatr. Wejście przez Dolinę Strążyską i Zejście przez Halę Kondratową.Jeżeli podobał Ci się materiał, t Którą trasę na Giewont wybrać, jak sprawdzić pogodę w górach, czy można wejść na szczyt z dziećmi? Na te i więcej pytań odpowiadamy w przewodniku „Wycieczka na Giewont: praktyczne porady". Na zdjęciu widok na Giewont z Polany Strążyskiej. Na licencji CC BY-SA 3.0 PL. Aneta Pawska, CC BY-SA 3.0 PL Na Giewont z Doliny Strążyskiej, powrót Doliną Małej Łąki (suma podejść 1000 m, 7 godzin marszu, 19 km) — ładna trasa i nie tak zatłoczona jak z Doliny Kondratowej. Mozolne podejście bez trudności technicznych. Wejście na Giewont ubezpieczone łańcuchami, ale nie nazbyt trudne. Na wierzchołku trzeba uważać na dzieci. Na Giewont można wyjść z Zakopanego lub Kościeliska. Trzy szlaki prowadzą kolejno od wschodu dolinami Bystrej, Strążyskiej oraz Małej Łąki. Trasa na Giewont z Zakopanego może rozpocząć się w Kuźnicach albo przy wejściu do Doliny Strążyskiej. Giewont jest piękny o każdej porze roku, czego dowodzą zdjęcia w naszej galerii. Którą trasę na Giewont wybrać, jak sprawdzić pogodę w górach, czy można wejść na szczyt z dziećmi? Ogromna kolejka przy wejściu na Giewont. "Stoimy w cyrku" [WIDEO] Sezon wakacyjny dopiero wystartował, a Tatry już przeżywają prawdziwe oblężenie. Jeden z turystów opublikował na TikToku nagranie pokazujące, jak wygląda wejście na Giewont. Przed popularnym tatrzańskim szczytem w ostatnich dniach utworzył się gigantyczny korek. Z Doliny Strążyskiej można iść na Sarnią Skałkę, do Doliny Małej Łąki lub na Giewont. Atuty: – piękna panorama Giewontu – możliwość podejścia do wodospadu Siklawica – Bufet na Polanie Strążyskiej. Punkt wyjścia: Zakopane, ul. Strążyska – wejście do Doliny Strążyskiej Chcąc zdobyć Giewont z dziećmi pamiętajcie: choć sam masyw Giewontu nie jest szczególnie wysoki (1894 m. n.p.m.) zdobycie szczytu nie jest łatwe z uwagi na jego skalisty charakter szlak pod Kondratową Przełęcz (przełęcz przed zdobyciem szczytu Giewontu) nie jest trudny technicznie, wymaga jedynie kondycji - na widokowej przełęczy Sarnia Skała, słynąca z pięknej panoramy Podhala oraz wspaniałego widoku na północne ściany Giewontu jest popularnym celem turystycznym o każdej porze roku. Trasa nie jest wymagająca technicznie można ją więc polecić wszystkim, w dobrych warunkach pogodowych, także rodzinom z dziećmi. Nasza propozycja obejmuje przejście Climbing the Giewont mountain with gimbal in one hand. The view of abysshttps://www.strava.com/activities/4539521149 tLDxS. Sezon wakacyjny dopiero wystartował, a Tatry już przeżywają prawdziwe oblężenie. Jeden z turystów opublikował na TikToku nagranie pokazujące, jak wygląda wejście na Giewont. Przed popularnym tatrzańskim szczytem w ostatnich dniach utworzył się gigantyczny korek. "Stoimy w cyrku" – napisano we wpisie do krótkiego wideo. Tatry każdego roku, szczególnie w okresie wakacyjnym, cieszą się ogromną popularnością wśród turystów. Wśród najbardziej obleganych punktów trzeba oczywiście wymienić Morskie Oko, Dolinę Kościeliską czy szlak na Giewont. I chociaż wydaje się, że widok tłumów w tych miejscach przestaje dziwić, to jednak pojawiające się w sieci nagrania z korkami tworzącymi się przed szczytem wciąż potrafią zaskoczyć. Kolejka turystów przy wejściu na Giewont [WIDEO]Na TikToku pojawiła się relacja jednego z turystów, który pokazał na krótkim nagraniu, jak wygląda wejście na Giewont. Kolejka fanów górskich wędrówek ciągnie się wzdłuż całego zbocza. – Stoimy w cyrku. Podobno dwie godziny czekania, nie ściemniam. No co? Fajnie jest – mówi mężczyzna, który utknął pod Giewontem w gigantycznej kolejce. Pod nagraniem pojawiło się mnóstwo komentarzy. Część internautów była oburzona takim widokiem, inni żartowali sobie z osób, które wybierają najbardziej zatłoczone szlaki i stoją w długich kolejkach, zamiast poszukać równie pięknych, a mniej obleganych tras. "Dużo osób wchodzi, nie mając kondycji, w klapkach, nieprzygotowani. Myślą, że są na deptaku w Warszawie i to dlatego" – pisze jeden z wpisów przekonują również, że z powodu dużego zainteresowania górami w okresie wakacyjnym, Tatry w lipcu i sierpniu omijają od lat. "Dlatego jeżdżę w góry we wrześniu, pustki są wspaniałe" – napisała inna osoba."Śmieszą mnie ludzie, którzy tam czekają. Przecież góry są tak rozległe i jest dużo więcej ładnych miejsc" - zauważył inny z internautów. "Po drugiej stronie na Słowacji pustki i jeszcze piękniejsze widoki" – czytamy w kolejnym podkreślić, że mimo dużej popularności wśród turystów Giewont wcale nie jest łatwym szczytem. Niedoświadczonym w wędrówkach osobom sporą trudność mogą sprawić łańcuchy, wyślizgane skały i ekspozycja. Pomimo licznych apeli ratowników górskich wiele osób wybiera się tam bez odpowiedniego przygotowania, często z małymi dziećmi. Giewont jest też bardzo niebezpieczny podczas burzy – wszystko przez słynny krzyż, który stoi na szczycie TikTok, Onet Z całą pewnością nie ma w Polsce osoby, która nie wie, czym jest Giewont. Wielu zna tylko tę górę. „Śpiący Rycerz” trwale zapisał się w rodzimej kulturze. Data dodania: 2013-03-27 Wyświetleń: 6829 Przedrukowań: 0 Głosy dodatnie: 3 Głosy ujemne: 0 WIEDZA Licencja: Creative Commons Znakowana trasa na szczyt od południa nie jest zbyt wymagająca. Bez problemu wchodzą nią dzieci i starsi. Jednakże niektórzy turyści decydują się na zdobycie wierchu z drugiej strony – od północy. Znacznie krócej. Co można powiedzieć o hipotetycznych drogach owych „samobójców”? Rzecz jasna, nie są regularne ani tożsame. W sposób bardzo ogólny można wyróżnić trzy. Dwie prowadzą przez Szczerbę, a jedna Żlebem Kirkora (bardziej na zachód). Najpierw „przejdźmy się” przez Szczerbę. Pierwsza trasa biegnie od Doliny Białego. Po dość krótkim przejściu na przełaj przez lasek dochodzi się pod Długi Giewont. Choć bardzo ciężko, kto mocno chce, ten z całą pewnością wejdzie na grań. Niestety potem jest tylko gorzej. Ogromne stromizny, wędruje się po „równoważni”. Najmniejszy błąd może okazać się tragiczny w skutkach. Potem sytuacja staje się wręcz ekstremalna. Bezpieczne zejście Żlebem Szczerby dla nowicjusza jest praktycznie niewykonalne. Większość śmiałków ponosi śmierć na drodze przez Płytę. Inaczej do Szczerby dąży się od Siklawicy. W pierwszej chwili trzeba iść dawnym szlakiem na Giewont (najkrótszy ze wszystkich) aż pod samą ścianę. Później w lewo do żlebu. Im wyżej, tym trudniej. Początkowo wprawdzie jeszcze trawiasty teren, sprawiający miłe wrażenie. Szybko jednak pojawiają się strome płyty i szczególnie przepaściste gzymsiki. W niektórych miejscach śnieg utrzymuje się niekiedy przez cały rok. Rejon Szczerby musi przerażać. Wielu nigdy nie wróciło, a w tzw. „Śmietniku” (kocioł skalny, do którego spadają rzeczy strącane z przełęczy i najwyższego wierzchołka Giewontu) czasem leżą fragmenty ludzkiego ciała. Nieco przyjemniejsze (choć i tak szalone) wydaje się podejście Żlebem Kirkora, do którego wejście znajduje się w zachodniej części masywu Giewontu. Po osiągnięciu podnóża ściany (idzie się dróżką od Siklawicy) trzeba zwrócić się na prawo. Co ciekawe, kiedyś wiódł tędy oficjalny szlak turystyczny. Niestety już w 1912 zeszła lawina gruzowa, czyniąc perć znacznie trudniejszą do pokonania (urwała się wystająca półka). Obecnie jest tu niezmiernie krucho i nie mniej urwiście. Nie zawsze jednak podejście kończy się tragicznie. Kiedyś pewien mężczyzna wprawdzie spadł z najwyższego progu, ale tylko 12 metrów, na dodatek na nogi. Ale do przepaści brakowało naprawdę niewiele. Wejście na Giewont od północy bez właściwego sprzętu i wspinaczkowego doświadczenia jest czystym szaleństwem. Choć niektórym narwańcom udaje się dokonać tej sztuki, z przykrością trzeba stwierdzić, że zdecydowana większość potem rozpaczliwie wzywa pomocy albo zwyczajnie ginie. Co gorsza, do dzisiaj nie odnaleziono ciał wszystkich ofiar w opisywanym rejonie. Licencja: Creative Commons Wrześniowe wejście na Giewont i Kopę Kondracką. Była jesień, zima i niedźwiadek 🙂 W drugiej połowie września zeszłego roku wybraliśmy się w Tatry. W planie były cztery dni na szlaku uzależnione od warunków i pogody. Dziś opiszemy pierwszy z nich: wejście na Giewont i Kopę Kondracką. O pozostałych (czyli Jaskinie w Dolinie Kościeliskiej, Grześ, Rakoń i Wołowiec oraz Szpiglasowy Wierch) przeczytacie wkrótce. Z Kuźnic wyruszamy wczesnym rankiem i dość szybko docieramy na Kalatówki. Nie zatrzymujemy się tam i już około godziny 9 rano wchodzimy do Schroniska na Hali Kondratowej. Tam robimy pierwszy odpoczynek przed dalszą trasą. Rano w schronisku ludzi jest niewiele i panuje tam zupełnie inny (spokojniejszy) klimat niż zastaniemy po południu w drodze powrotnej. Po odpoczynku ruszamy dalej. Teraz czeka nas podejście pod Kondracką Przełęcz. Tutaj zaczyna nam towarzyszyć śnieg. Musiał padać zeszłej nocy bo nie jest go jeszcze dużo. Spod śniegu przebijają kolorowe liście drzew. Powoli posuwamy się do góry. Krajobraz zmienia się z jesiennego na zimowy. Podejście pod przełęcz nie stanowi problemu, jest to po prostu mozolna wędrówka pod górę , która zajmuje nam około godziny. Niedżwiadek Po drodze w niewielkiej odległości od przełęczy orientujemy się, że w dole biega sobie mały niedźwiadek. Napotkani turyści mówią nam, że wcześniej widzieli go po drugiej stronie zbocza. To oznacza, ze musiał on przejść przez szlak (którym szliśmy my i inni ludzie) w niedalekiej odległości od nas. Wrażenie jest niezapomniane, wolimy się nie zastanawiać gdzie jest jego matka – niedźwiedzica. Na Kondrackiej Przełęczy wita nas zima. Wychodzi słońce, lekki wiatr rozwiewa chmury i możemy zobaczyć cel naszej dzisiejszej wyprawy – Giewont. Część turystów idących za nami i widząc już na przełęczy śnieg rezygnuje z wejścia na szczyt. Jednak my mając już spore doświadczenie jesteśmy dobrze przygotowani (cieplejsza odzież, od wiatru, gorąca herbata, raczki w plecaku itd) a poza tym wiemy, że w razie niesprzyjających warunków lepiej zawrócić. Chmury odsłaniają kolejne szczyty i robi się idealne okno pogodowe w tym miejscu. Będąc na Wyżniej Kondrackiej Przełęczy oglądamy przelot toprowskiego Sokoła, który zatacza koło nad szczytem i odlatuje. Idziemy na szczyt. Chłopcy dostają kaski, a Wojtek dodatkowo uprząż aby lepiej go asekurować. Ludzi nie jest zbyt dużo i można spokojnie oglądać widoki dookoła. Na szczycie spędzamy dłuższą chwilę po czym schodzimy w dół. Wracając na Kondracką Przełęcz idziemy już po błocie a nie po śniegu, który jeszcze niewiele wcześniej tam był. Chmury znowu przykrywają okoliczne szczyty. Godzina jest na tyle wczesna, że zamiast schodzić od razu na Halę Kondratową to postanawiamy iść dalej na Kopę Kondracką i dopiero później zejść w dół. Z przełęczy na szczyt jest godzina drogi pod górę i niewiele więcej nam to zajmuje. Nie ma już takiego słońca jak było w czasie wchodzenia na Giewont. Pojawia się więcej chmur, a śnieg łączy się z błotem na szlaku, ale nie jest źle. Kopa Kondracka ma 2005 metrów i jest to pierwszy dwutysięcznik po polskiej stronie Tatr zdobyty przez chłopaków. Na szczycie zaczyna wiać się nie zatrzymujemy się tam zbyt długo. Kierujemy się teraz w stronę Przełęczy pod Kopą Kondracką , skąd zielonym szlakiem będziemy schodzić w dół do schroniska. W trakcie zejścia kończy się śnieg, wychodzi słońce i w otoczeniu pięknej jesieni wracamy na Halę Kondratową słuchając po drodze odgłosów jeleni (które także było widać z daleka). Była to bardzo fajna i niezbyt długa (jak dla nas) wycieczka 😉 Inne tatrzańskie wpisy znajdziecie poniżej lub w sekcji TATRY. Giewont i Kopa Kondracka – Tatry 25 stycznia, 2022 9 komentarzy Wrześniowe wejście na Giewont i Kopę Kondracką. Była jesień, zima i niedźwiadek 🙂 W drugiej połowie września zeszłego roku wybraliśmy się w Tatry. W planie były cztery dni na szlaku Czytaj dalej» Co znajdziesz w tym wpisie? Wycieczka na Giewont – najważniejsze informacje przed wejściem na szlakPołożenie i charakterystyka szczytuHistoria nazwy i jej znaczenieMapa trasy turystycznej na górę Giewont z Zakopanego. Ile trwa wejście na szczyt najłatwiejszym szlakiem?Opis szlaku górskiego z Kuźnic na GiewontHala Kondratowa na szlaku na Giewont z Kuźnic – piękne miejsce do zobaczenia po drodze Schronisko PTTK na Hali Kondratowej Szlak na Giewont – łańcuchy, raki i czekanNa szczycie stoi 17,5-metrowy krzyż. W lecie trzeba uważać na burze z piorunamiJakim szlakiem dojść na Giewont? Polecane trasy i najłatwiejszy szlakLegenda o śpiącym rycerzuZejście na Przełęcz Kondracką i na Halę Kondratową Giewont to jeden z najpopularniejszych szczytów w polskich Tatrach, który przez wielu nazywany jest śpiącym rycerzem. Góra mierzy 1895 m a na jej szczycie znajduje się metalowy krzyż, który podczas burzy jest powodem częstych uderzeń pioruna. Dominuje on nad Zakopanem i jest z niego niezwykle dobrze widoczny. W sezonie turystycznym podczas wejścia na górę tworzą się ogromne kolejki, dlatego wybierając się na górską wędrówkę, warto wybierać wczesne godziny poranne. My idąc na szczyt w zimie, wybraliśmy najłatwiejszy szlak z Zakopanego, którego polecamy początkującym miłośnikom Tatr. Wycieczka na Giewont – najważniejsze informacje przed wejściem na szlak Zachęcamy Cię do przeczytania wpisu. Poznasz w nim najważniejsze informacje dotyczące wejścia na szczyt i znajdziesz odpowiedzi na najpopularniejsze pytania: Co to jest Giewont?Jak wejść na górę? Opis szlaku z szlak jest najłatwiejszy dla początkujących?Ile trwa wejście na szczyt?Co zrobić, aby ominąć kolejkę?O co chodzi z legendą o śpiącym rycerzu i dlaczego na Giewoncie znajduje się krzyż?Jak dojść z Giewontu na Kasprowy Wierch przez Kondracką Przełęcz?Jaka jest trudność szlaku?Jak wygląda sprawa z łańcuchami?Czy bać się łańcuchów?Jak wygląda trasa turystyczna na mapie? Położenie i charakterystyka szczytu Masyw położony jest między Doliną Bystrej, Doliną Kondratową, Doliną Małej Łąki i Doliną Strążyską. Masyw ten składa się z trzech szczytów. Wielkiego Giewontu (wznosi się na nim 15 – metrowy żelazny krzyż). Wysokość to 1894 m Giewontu o wysokości 1728 m Giewontu o wysokości 1867 m Pomiędzy Wielkim a Małym Giewontem znajduje się Giewoncka Przełęcz 1680 m z której opada Żleb Kirkora. Między Wielkim a Długim Giewontem widnieje przepastna i głęboka przełęcz Szczerba 1823 m Opada z niej Żleb Szczerby. Od strony północnej szczyt jest bardzo stromy i niedostępny. Łatwy do zdobycia jest od południowej, dlatego tam prowadzą szlaki turystyczne. W ścianach znajdują się liczne jaskinie, groty i jamy, np. Studnia w Giewoncie, Kozia Grota, Jaskinia Śpiących Rycerzy, czy Jaskinia Zawaliskowa w Długim Giewoncie. Historia nazwy i jej znaczenie Nie jest do końca wyjaśnione, skąd naprawdę pochodzi nazwa Giewont. Istnieje kilka teorii i przypuszczeń. Podobno w XVI wieku istniała kopalnia miedzi o nazwie Gyewant. Druga hipoteza zakłada, że nazwa szczytu pochodzi od niemieckiego słowa Wand oznaczającego ściana lub skała. Najprawdopodobniejszą wersją est jednak ta ustalona według Mariusza Zaruskiego, iż pochodzi od nazwiska góralskiego. Mapa trasy turystycznej na górę Giewont z Zakopanego. Ile trwa wejście na szczyt najłatwiejszym szlakiem? Zakopane (parking) – Kuźnice (do Kuźnic można podjechać busem) – Polana Kalatówki – Schronisko PTTK na Hali Kondratowej – Kondracka Przełęcz – szczyt Giewont długość trasy – 5,9 km, czas wejścia na szczyt z Zakopanego 3:21 h Opis szlaku górskiego z Kuźnic na Giewont Zatrzymujemy się w Zakopanem parkingu przy rondzie Jana Pawła II. Współrzędne parkingu: Do Kuźnic docieramy po kilkunastu minutach drogi i rozpoczynamy walkę z wiatrakami, czyli z wyślizganą trasą do schroniska. Ty do Kuźnic możesz podjechać busem od parkingu. Cena to kilka złotych. Są także taksówki, ale je opłaca się wynająć, jak jest większa grupa osób. Może i na początku naszej drogi na Giewont z Kuźnic jest zabawnie. Mati śmieje się, że narciarze ślizgają się mniej niż ja. On twardo stąpa po ziemi, a ja też w sumie próbuje, ale mi czasem tylko się udaje postawić krok, żeby noga nie poleciała do tyłu. Zabawy co niemiara, ale jest wesoło… przynajmniej dla Mateusza. Ale coby nie było, to fakt faktem ci narciarze serio ślizgali się mniej. Żałowałam, że nie wzięłam moich raczków, szłoby się szybciej. Ale skoro o tym mowa to wybraliśmy szybszy wariant. Nie poszliśmy obok Hotelu Górskiego PTTK „Kalatówki” i skróciliśmy trasę ponoć o 10 minut. Hala Kondratowa na szlaku na Giewont z Kuźnic – piękne miejsce do zobaczenia po drodze Dalej przechodzimy drogą z lewej strony Kalackiej Turni i próbujemy swoich sił, zmierzając na Halę Kondratową. Dochodzimy do Schroniska PTTK na Hali Kondratowej i odpoczywamy, a przy okazji jemy śniadanie. Szlak na Giewont jest dobrze przetarty. Widoki są coraz lepsze. Bardzo lubimy Halę Kondratową. Na taki sam wariant decydują się uczący się narciarze ze swoim opiekunem. Szlak do schroniska prowadzi łagodnie bez większych wzniesień, dlatego jest dobrą rozgrzewką przez wejściem na górę, a trzeba pamiętać, że droga na trwa ponad 3 godziny. Schronisko PTTK na Hali Kondratowej Od schroniska idziemy udeptanym szlakiem, ale trzeba mieć szeroko otwarte oczy i być czujnym. Są porobione ścieżki w różnych kierunkach i po minięciu Kondratowej Polany nie myśląc, udajmy się za śladami i okazuje się, że zamiast iść na Kondracką Przełęcz, idziemy dziwnie na przełaj. O dziwo tą wydeptaną trasą była niejaka autostrada szeroka na metr. No widzieliśmy taką pierwszy raz, ale szacunek kto to zrobił. Normalnie czapki z głów. 🙂 A mówili, że się nie da, jak widać, da się. O i co najważniejsze, na tej trasie było tak gorąco, jakby co najmniej ktoś nas podgrzewał i kto mówił o -19 stopniach? Gdzie one? Przydałyby się. Piękny dzień i piękna widoczność i piękni my… 😀 No bez przesady. 😉 Zmierzamy na górę i doganiamy narciarzy, którzy męczą się, aby wyjść, ale już im zazdrościmy tego zjazdu i to w takich warunkach. W połowie stoku zakładamy raki i podążamy coraz wyżej. Dochodzimy do miejsca, gdzie możemy zobaczyć już Beskidy i Gorce. Taka pogoda, takie warunki, widoki bajka. Pięknie, ślicznie, a co tu dużo gadać – po prostu miodzio. Za nami okazałe prezentują się szczyty Tatr, a zwłaszcza Świnica, Małołączniak czy Kopa Kondracka. Widać też Kondracką Przełęcz. Te miejsca są przepiękne. Szlak na Giewont – łańcuchy, raki i czekan Górę widzimy już w całej okazałości. Mamy przed tym szczytem respekt. To bardzo popularne miejsce w Tatrach. W tych warunkach może nie być tak kolorowo. Dochodzimy do pierwszego łańcucha i bardzo ostrożnie zaczynamy się wspinać. Jest to nasz pierwszy raz na zimowym Giewoncie, więc nie szalejemy, tylko ostrożnie wychodzimy do góry. Raki są w tym przypadku bardzo przydatne. Czekan również, jednak można sobie bez niego poradzić. I powoli, powoli stajemy na szczycie. Najpierw ja, później Mateusz, który mnie asekuruje. Giewont jest szczytem pięknym, jednak bardzo niebezpiecznym. Zginęło na nim już ponad 70 osób. Jeśli ktoś nie jest doświadczony, to lepiej niech zostanie w dolinach. Na szczycie stoi 17,5-metrowy krzyż. W lecie trzeba uważać na burze z piorunami Góra jest bardzo dobrze rozpoznawalna już z ulic Zakopanego, ze względu na swoją sylwetkę. Co jakiś czas w okresie letnim pojawiają się informacje o burzach w Tatrach, o uderzeniach pioruna w krzyż na Giewoncie. Trzeba przyznać, że metalowa konstrukcja bardzo przyciąga pioruny i jeśli zbliża się załamanie pogody, to trzeba stamtąd jak najszybciej schodzić. Krzyż na Giewoncie ma wysokość 17,5 m, a w tym 2,5 m jest wkopane w skały. Dlaczego w ogóle na górze znalazł się krzyż? Jest on pamiątką na 1900. rocznicę urodzin Jezusa. Został zbudowany przez mieszkańców Zakopanego. Jakim szlakiem dojść na Giewont? Polecane trasy i najłatwiejszy szlak Na górę można dotrzeć z kilku stron i niezależnie jaki szlak wybierzesz, to nie będziesz żałować, ponieważ wędrówka po tatrzańskich trasach z cudownymi widokami potrafi zachwycić. W sezonie letnim, aby uniknąć kolejek, warto wybrać się wcześnie rano, aby już około godziny 8 być na szczycie. Najłatwiejszą i najpopularniejszą trasą na Giewont jest szlak z Zakopanego, który tutaj opisaliśmy. Szlak nie jest trudny, chociaż z lękiem wysokości można mieć problemy przy łańcuchach. Polecamy go wszystkim i najbardziej widokową trasą jest szlak z Kasprowego Wierchu przez Kopę Kondracką. Na niego możesz wjechać kolejką. Wszystkie najważniejsze informacje o Kasprowym Wierchu są dostępne u nas na blogu. Są tam również zdjęcia i opis trasy do kolejki na Kasprowym wariantem jest droga szlakiem czerwonym z Doliny Strążyskiej. Nią wchodzi najmniej osób i do Wyżniej Kondrackiej Przełęczy czasem można nie spotkać jeszcze inne szlaki dojściowe, jednak te powyższe polecamy najbardziej. Legenda o śpiącym rycerzu Nawet dzieci w szkole podstawowej wiedzą, że ta góra w Tatrach nazywany jest śpiącym rycerzem. Już patrząc z Zakopanego na górę, można dostrzec zarys sylwetki. W północnych ścianach góry znajduje się wiele jaskiń, a jedna nich zwana jest jaskinią Śpiących Rycerzy. Mają się oni obudzić, jak Polska znajdzie się w niebezpieczeństwie. Legendę o śpiących rycerzach zna zapewne każdy Polak. Jedna z jej wersji jest taka: Dawno temu, żył pewien młody pasterz, który wypasał owce na barwnych i kwiatowych łąkach w dolinach. Młodzieniec był pełen energii i ciekawości, dlatego lubił wspinać się po skałach. Pewnego dnia jednak wyszedł po górach za daleko i dostrzegł w skale Giewontu szczelinę. Zaintrygowany wdarł się przez nią, do jak się okazało, przepięknej jaskini. Zwiedzał ją, aż nagle usłyszał rżenie koni. Ciekawość wygrała ze strachem i pastuszek postanowił podążyć za odgłosami. Kiedy doszedł do celu, ujrzał ogromną salę, natomiast w niej płonące ognisko i śpiących rycerzy podpierających się o swoje miecze oraz odpoczywające konie. Chłopiec przestraszył się i czym prędzejzerwał się na równe nogi, by uciec. Niestety przez pośpiech, a także nieuwagę potknął się i narobił wielkiego huku. Przez hałas zbudził się jeden z rycerzy i doniosłym głosem zapytał. Czy już czas? – Kim jesteście? – zapytał zlękniony młodzieniec. – My, Rycerze Korony śpimy tutaj od wieków – brzmiała odpowiedź. Gdy Ojczyzna nasza znajdzie się w niebezpieczeństwie, mamy powstać, chwycić za miecze, dosiąść koni, by bronić Tatr i całej polskiej ziemi przed nieprzyjaciółmi. Czy już czas? – Nie, Panie. Jeszcze nie czas. – Zatem pozwól mnie i moim towarzyszom spać dalej. Pasterz tak uczynił, po czym poderwał się i wybiegł z groty. Opowiadał o tym, co mu się przydarzyło na całym Podhalu. Jaskini ani śpiących rycerzy nie udało się nikomu odnaleźć, lecz ludzie wierzyli, że czuwają nad nimi rycerze gotowi bohatersko chronić nie tylko Podhala, ale również całą Polskę, gdy znajdzie się ona w niebezpieczeństwie. Tak właśnie zrodziła się legenda o śpiących rycerzach. Tym razem schodzimy, tym wariantem co wyszliśmy, czyli z pomocą łańcuchów. W lecie ten szlak wygląda inaczej. Wychodzi się inaczej, a schodzi się inaczej. Po drodze mijamy kilka osób, którzy przyszli z Kopy Kondrackiej przez przełęcz. Wymieniamy kilka uwag odnośnie warunków. Według nas bez raków do góry ciężko. No może się nie znamy, ale nie polecamy szczytudla osób mało zaawansowanych w zimie. Zejście na Przełęcz Kondracką i na Halę Kondratową Zmierzamy już w kierunku Przełęczy Kondrackiej. Dochodzimy do pierwszych tabliczek i zauważamy, że pomimo zakazu i zamkniętego szlaku czerwonego pod Małym Giewontem przez Grzybowiec ktoś się tam wybrał. A nawet moglibyśmy uznać, że poszło tam więcej osób. Wyciągamy tutaj herbatkę i popijamy, oglądając cudowne widoki. Zmierzamy dalej i po kilku minutach tam jesteśmy. Przed nami nie byle jakie zejście. Rozpoczynamy dość wolno, tak że biegnący turysta nie czeka, tylko daje nogę w dół. My bierzemy przykład z niego i dużymi krokami zbiegamy w dół. To raczej nie działa przy schodzeniu, przy takim nachyleniu i w warunkach bez śniegu. Można powiedzieć, że w mgnieniu oka jesteśmy na dole. Widzimy też, że grupa turystów zmierza w kierunku wierzchołka i wybiera wariant szlaku na przełaj. Ciekawe czy z wyboru, czy przez przypadek jak my. 🙂 Dochodzimy szlakiem do Schroniska PTTK na Hali Kondratowej i bez zatrzymywania się podejmujemy decyzję, że od razu schodzimy dolinką do Kuźnic. Mijają nas wycieczkowicze z gimnazjum. Nie ma co barwić, po prostu na dupolotach wyprzedzają nas śmiejąc się w głos. Nasze ślizgi zostały w domu, ale obiecujemy, że nie ma szans! – Już nie ruszymy się bez nich na zimowy szlak. Weseli i z dobrymi wspomnieniami docieramy do Kuźnic, a chwile później do samochodu niedaleko ronda.