Na lekarza można złożyć skargę. Dzięki ustawie o Izbach Lekarskich można zareklamować usługi medyczne, zarówno te wykonane przez publiczną służbę zdrowia, jak i gabinety prywatne. W opis zdarzenia z jasno sprecyzowanym zarzutem wobec lekarzy/lekarza (ew. imię i nazwisko), podpis składającego skargę, ewentualnie dołączone do skargi dokumenty (np. karty informacyjne, zdjęcia, zaświadczenia itp. – załączniki ponumerowane). Skargę właściwie sporządzoną należy złożyć w recepcji (parter) OIL w Warszawie To dlatego należy jak najszybciej reagować. Może się zdarzyć, że odpowiedź dyrektora placówki nie będzie satysfakcjonująca. Kolejne kroki należy wówczas skierować do organu sprawującego nadzór pedagogiczny nad szkołą (kuratorium oświaty). Skutki takiej skargi uzależnione są w dużej mierze od rodziców agresywnego ucznia. dane odbiorcy pisma, oznaczenie decyzji, od której odwołuje się świadczeniobiorca, odpowiedni nagłówek, treść żądania z uzasadnieniem, podpis. Do przygotowania pisma można wykorzystać wzór odwołania do sanatorium, który wystarczy wypełnić odpowiednimi informacjami. Gotowy dokument należy przesłać pocztą na adres tego Skarga na szpital (bez odszkodowania) – gdzie złożyć? Jeśli skarga dotyczy sposobu udzielania świadczeń medycznych możemy zwrócić się do: dyrektora szpitala. Narodowego Funduszu Zdrowia (NFZ) – zajmuje się ochroną interesów osób ubezpieczonych. Prezesa centrali NFZ – celem odwołania od niepomyślnej decyzji NFZ. Znaleziono 71 interesujących stron dla frazy skarga na lekarza wzór w serwisie Money.pl. 0 strona wyników dla zapytania skarga na lekarza wzór Krynica Forum 2022. Krynica Forum 2023. Rynek Na każdym etapie postępowania, o którym mowa w § 2, skarżący może zezwolić organowi na udostępnienie swoich danych stronie postępowania. Art. 237. [Sposób załatwiania skargi] § 1. Organ właściwy do załatwienia skargi powinien załatwić skargę bez zbędnej zwłoki, nie później jednak niż w ciągu miesiąca. § 2. Nie szukaj dłużej informacji na temat "WZÓR PISMA SKARGi do rzecznika praw dziecka", zapytaj naszego prawnika, a otrzymasz wycenę Twojego problemu. Opinie prawne od 40 zł, profesjonalnie Wystarczy Twój jeden telefon do nas, aby uzyskać profesjonalną pomoc w dochodzeniu odszkodowania od dentysty lub ortodonty lub złożeniu skargi na stomatologa! Dentysta zepsuł Ci zęby? Uzyskamy odszkodowanie od dentysty. Zadzwoń teraz to nie wymaga wysiłku, a może tylko pomóc. Telefon 722 080 080, lub napisz do nas kontakt@krop.org.pl W razie skargi na zaniechanie dokonania czynności należy wskazać czynność, której komornik powinien dokonać. 6. Uzasadnienie skargi Należy zwięźle opisać zarzuty, które według skarżącego przemawiają za uwzględnieniem skargi. Skarżący może też zgłosić dowody potwierdzające fakty, na które się powołuje. 7. Inne wnioski Hxh7Vr. Witam . Może ktoś z was miał podobne przeżycia. Chciałam zapytać czy jest sens złożenia skargi na lekarza /Szpitalnego Oddziału wygląda tak:Wczoraj pierwszy raz w życiu wybrałam się do SOR-u , gdyż zostałam ugryziona przez psa i wiedziałam,że muszę się zaszczepić(poki co)na tężec , a też jak nie znam psa to powinnam dostać skierowanie na szczepionkę przeciw lekarz wywołał moje nazwisko z poczekalni -minęło 2,5 godziny-ale to nic jeszcze ,bo widziałam że każdy tam czekał zapytał o co chodzi, powiedziałam co się stało , a on- od samego już początku nie był zbyt miły- zamiast sam określić jaką szczepionkę mam dostać i co dalej - chamsko się mnie pyta .Ja mówię ,że chyba na tężec ,bo już zgłupiałam-przeciez on jest lekarzem i sam powienien powiedzieć co zrobic. Gdy już "się dogadaliśmy" stwierdził,że to nie jest taka prosta sprawa jak się wydaje i odesłał mnie na kolejne 1,5 h do pokoju obok , przyjmując kolejnych pacjentów (którzy wcale nie byli umierający).Ja tam siedząc byłam już na prawdę bardzo wkurzona i zniecierpliwiona-wkońcu co jest skomplikowanego w przemyciu rany i zrobieniu szczepionki. Dodam ze na jakies 5 minut dołączył do mnie syn pielegniarki ze szpitala -miał świadkiem jak dobrze go doktor potraktował , udzielił rady , wypisał recepty itp. Skontaktowałam się z mamą- okazało się,że poszła do właściciela psa, który pokzał jej że pies jest szczepiony - poszłam więc do lekarza i spytałam czy w takim razie muszę robić sobie tę szczepionkę ? - A on na to chamskim tonem , szydząc- pani nic nie musi , ja żadnej książeczki nie widziałem którą "rzekomo pani mama widziała" a tym bardziej zakład epidemiologiczny jej nie widział - może pani isc ale ja wyslę odpowiednia notę do zakładu ,a prokurator już nie będzie taki łaskawy,a teraz proszę mi nie przeszkadzać i poczekać na swoją kolej ,mam pacjenta. Ja już wkurzona i cała roztrzęsiona (jakby nie mógł mi normalnie wytłumaczyc ktora szczepionke musze zrobic i jak dalej postępować) czekałam dalej . Już miałam łzy w oczach .Wkońcu mnie czy chcę te szczepienie -a ja na to ,że skoro tyle czekałam to oczywiście. Powiedział ,że trzeba przemyć ranę i założyć opatrunek -co miała zrobić jego asystentka. Ja podniosłam nogawkę ,a że była dość obcisła (rana była na łydce, malutka ,nie krwawiaca) to ciężko byłoby założyć opatrunek i spowrotem tą nogawkę wziąć na dół. I tu zrobiłam błąd ,że się wogóle odezwałam , ale jestem tylko człowiekiem , i to wsumie było pytanie - pokazałam mu ranę i powiedziałam ,że- "zakładanie opatrunku chyba nie bedzie konieczne?" i widziałam ,że jego asystentka się ze mną zgadza i już chciała się coś odezwac -ze tylko przemyć ranę i tyle. Ale więcej nic nie powiedziała bo widać było ,że też boi się odezwać . Widocznie uraziłam jego dumę ,odzywając sie bo powiedział ,że "to jest śmieszne" (zamiast poprostu powiedziec ze opatrunek ma być i tyle) i do tej asystentki - prosze nic nie robic , skoro pacjentka uwaza ze to "nie jest konieczne" to nie będzie żadnego leczenia . Asystentka próbowała coś odpowiedzieć, spojrzała na mnie współczująco i zrobiła duże oczy .. Ja już cała roztrzesiona , upokorzona (była tez tam jeszcze inna pacjentka) ,z nerwow nawet nogawki nie mogłam zaciągnąć na dół. Nie dał mi nawet dojśćdo słowa, powiedział ,że wypisze co ma wypisać ,żeby poczekac w tym drugim pokoju na papierek. Już w drodze do tego pokoju , nie mogąc się powstrzymać ,zaczęłam ryczeć , siedziałam tam i nie mogłam się uspokoić , wziąć oddechu i płakałam .Byłam wtedy głupia ,że nie wyszłam stamtąd , ale nie myślałam do końca racjonalnie -byłam w szoku jak mnie potraktował. Przyszedł wkońcu , rzucił mi dwa papierki i kazał mi podpisać .Ja chcąc jak najszybciej stamtad wyjsc, nie odzywając sie nic do niego- bo wiedzialam ze zaraz wybuchne jeszczze wiekszym placzem , nawet nie przeczytalam tego , podpisalam , wzielam swoja kopie i wyszlam. Całą drogę do domu nie mogłam się uspokoić. Później to przeczytałam - napisał tam ,że pacjentka poinformowana o konsekwencjach swojej decyzji ,nie zgodziła się na leczenie. Poinformowana o konsekwencjach ? zadnych informacji od niego nie dostalam oprocz wyszydzania i cwaniakowania. Potraktowa mnie jak smiecia i jeszcze zwalil na mnie wine . Nie zostalam leczona na co czekalam 4 godziny!Jak myslicie ?Zostawić to tak , czy złożyć skargę do ordynatora? Forum: Tematy, których nie znalazłam w forum Wczoraj opadły mi ręce….. Mój tata jest chory na raka prostaty ma też guz w pęcherzu wszystko złośliwe i bardzo zaawansowane, wiemy ze wyleczyć się już tego nie da jedyne na czym mi zależy to ustalenie ewentualnych przerzutów, jak są duże, gdzie są i chce zapewnic ojcu taka opieke która zapewni mu jak najdluższe “bycie na chodzie” i prowadzenie w miare normalnego życia zanim choroba połozy go na łóżka. Przeszedł już długą droge a na niej spotkał nieodpowiedzialnnego lekarza który wiedział juz w listopadzie że tata ma nowotwór prostaty i to zaawansowany, nie podzielił się wiedzą, tata miał bole w nerkach wyglądało to jak kamica nerkowa, skierował go na zabieg, laparoskopowo pobrano mu wycinki a niby mieli rozbijać kamienie, było to w grudniu przed świętami, wypisu nie dostał miał mu dostarczyć wypis na wizyte, tato jest z Głuchołaz lekarz z Kędzierzyna, zabieg tez był w Kędzierzynie, przyjmuje w środy w Głuchołazach. Pierwsza środa wigilia nie przyjmuje wypisu i wyniku z wycinków brak. Po świętach tata dostaje udaru, trafia na neurologie udar był lekki, ale tam zaniepokoił lekarza kolor skóry taty i domagał się wypisu z urologi, niestety nastepna środa sylwester wypisu brak, na neurologi robią badanie urologiczne i oznaczają PSA, wynik 150 przy normie 0-4 neurolog mówi nam o raku prostaty bardzo zaawansowanym, szok….tata wychodzi ze szpitala, udaaje się na wizyte w kolejną środe do urologa (zapomnialam dodać wizyty prywatne) ojej pan doktor zapomniał tacie przywieźć wypisu i wyniku wycinka, przepisuje zastrzyk raz w miesiacu jak się okazuje ( dzieki Ci Boże za internet) lek ten jest na raka prostaty, zaznacze ze ten urolog nie wykonał żadnych badań w kierunku prostaty opróccz normalnego badania “ręcznego ” w gabnecie. Jeteśmy skolowani nie wiemy co jest ojcu prosze o pomoc znajoma lekarke jej maz jest onkologiem dal niego sytuacja jest niejasna, kolejna wizyta u urologa jest wypis nie ma wyniku wycinka przywiezie za miesiac na nastęoną wizyte, jestem wkurzona wysyłam brata po ten wynik do kędzierzyna, okazuje się złośliwy rak naciekowy pęcherza moczowego. Nic nie rozumiem badany pęcherz leczona prostata, co jest grane, znajomy lekarz zabiera papiery do Sieradza tam lekarze tez nie wiedzą co jest grane, załatwia miejsce na tamtejszej urologii, robia bipsje prostaty. Po miesiacu lekarz z kędzierzyna łaskawie przywozi wynik tata się nie przyznaje że ma go już, kieruje tate do onkologa mineły juz 3 miesiące. Jedxziemy do centrum okologicznego w Opolu a tam “urocza ” pani doktor objechała tate ze to wszystko jest bardzo zaawansowane ze zaniedbał sprawe i takie tam miłe rzeczy ze mną nie chce wogóle rozmawiać, za tydzeń tomografia, mam już wycinek z prostaty rak złośliwy prostaty w skali Gleasona 9 (skala ma 10) po trzech dniach wizyta z wynikiem u “uroczej ” pani doktor, pani doktor czyta i zwaraca się do pielegniarki która siedzi z nią “wyslij ich do cudotwórców” moja siostra pyta to znaczy gdzie? a ona “no jak gdzie na chemie” siostra pyta a po co ta chemia żeby jejcoś wyjaśniła a ona no jak to po co jak nie zaczniemy leczenia to będzie zgon, (wszytkie te rozmowy obywają sie przy moim tacie ) siostra pyta o przerzuty pani doktor no nie widzi pani wyniku sa powiększone to penie są przerzuty, siostra pyta o scyntografie kości mój znajomy lekarz powiedzial mi o konieczności tego badania aby sprawdzić przerzuty do kości, pani doktor powiedziała ze nie da nam tego skierowania bo nie widzi potrzeby ( badanie to jest bardzo drogie ) mój znajomy lekarz obiecał mi dać to skierowania jak nie uda nam się go załatwić. Za tydzień dopiero tata jest wyznaczony do lekarza który ustali mu chemie, na którą pewnie znowu poczeka ze 2 miesiące albo i lepiej. Zaczeły się u niego bóle i pogorszenie stanu ogólnego a psychicznie to penie jest zdruzgotany po tych wszystkich rewelacjach. Chce złozyć skarge na tą lekarke z centrum onkologocznego za jej chamstwo i na lekarz z Kedzierzyna za ewidentne zaniedbanie !!!!! Szukam jakliś wskazówek jak mam to zrobić, jeżeli ktoś może mi pomóc będe wdzięczna Przepraszam za obszerny opis i pewnie chaotyczny ale mój stan psychiczny pozostawia wiele do życzenia jestem pełna żalu i złości, teraz poszukam prywatnie kogoś kto zbierze mi te wszystkie wyniki badań do kupy i wszytko mi dokladnie wyjaśni rokowania mozlwości i jak moge pomóc mojemu tacie godnie przezyc jego ostatni czas i godnie umrzeć. (10 lat temu) 14 lutego 2012 o 13:11 Od dłuższego czasu męczę się z zatokami, żadne leki dostępne w aptekach nie pomagają. Do tego w ostatnich dniach doszły jeszcze problemy z pęcherzem. Zmęczona już tym i za namową męża i koleżanek z pracy umówiłam się do lekarza -telefonicznie zostałam umówiona na następny dzien, do innego lekarza, bo mój jest na chorobowym. Miałam przyjść na i wejść jak będzie wolna chwila bez pacjentów. No więc poszłam, ustawiłam się w kolejce, odczekałam swoje, poczekalnia pusta, a pani dr powiedziała, że mnie nie przyjmie, że teraz czeka na pacjenta z godz. (a była i spokojnie piła kawę. Wkurzyłam się, skoro nie ma mojego lekarza i umawiają mnie do innego, to chyba nie moja wina. Jakieś zastępstwo chyba powinni zapewnić. Pielęgniarka w rejestracji wzruszyła ramionami i powiedziała, że najwyżej może mnie umówić do innego lekarza po południu, który może mnie przyjmie. Tyle, że ja nie mam tyle czasu, zeby cały dzień spędzić w przychodni i czekać, aż MOŻE jakiś lekarz mnie przyjmie. No to jak już się wyżaliłam, to teraz do sedna. Zastanawiam się nad złożeniem skargi. Może i nie była to sytuacja zagrażajaca mojemu zdrowiu (tylko taka tam pierdoła) ale nie jestem popychadłem. Kurcze, to lekarz powienien być dla pacjenta, a nie odwrotnie. Tylko poradźcie dziewczyny, gdzie tą skargę złożyć (właściciel przychodni, NFZ?) i czy ma to wogóle jakikolwiek sens. Bo nie miałabym ochoty na bezsensowne przepychanki, nie mam na to po prostu czasu. Jeśli już się za to zabierać, to chciałabym mieć pewność, że ktoś rzeczywiście skargę rozpatrzył a nie wrzuci do szuflady. Czy któraś z Was byla w podobnej sytuacji bądź składała skargę na lekarza. Jak się takie postępowanie zakończyło? Jest wogóle sens składania takich skarg, czy jest to tylko walka z wiatrakami? 10 5 ~m. (10 lat temu) 14 lutego 2012 o 13:16 ale rozumiem, że nie byłaś na liście pacjentów do przyjęcia tego dnia? miałaś wejść w wolnej chwili? 0 0 ~aa (10 lat temu) 14 lutego 2012 o 13:20 ja bym złożyła skarge do właściciela przychodni - do nfz czy np izby lekarskiej nie ma sensu, a w przychodniach czesto właściciele nie do końca wiedzą jak zachowują sie ich pracownicy. ja osobiście też bym o tym głośno (niechcący żeby inni pacjenci słyszeli) opowiedziała sytuacje pani w rejestracji wymieniając przy tym oczywiście nazwiska 1 3 ~wiolka (10 lat temu) 14 lutego 2012 o 13:37 nie byłam umówiona na konkretną godzinę, ale byłam zarejestrowana. Moja karta była u lekarki, bo ją widziałam. Po prostu miałam czekać na wolną chwilę, jak nie będzie pacjentów i ja to rozumiem. Nie rozumiem tylko, dlaczego lekarka odmówiła przyjęcia mnie, skoro nikogo za mną nie było i nikomu w paradę nie wchodziłam. Miala jeszcze 15 minut do następnego umówionego pacjenta, a to jest wystarczajaco dużo czasu żeby usłyszeć z czym mam problem i wypisać receptę. Tym bardziej, że nie było mojego lekarza, więc jakieś zastępstwo piwinni w takiej sytuacji zapewnić. 9 3 ~niezalogowany okruszek_ (10 lat temu) 14 lutego 2012 o 14:36 Niestety, ale tak jest chyba w każdej przychodni. Ja też się ostatnio wkur.... bo sytuacja dotyczyła mojego dziecka. Mąż był z małą w środę-dostała "syropek", gdzie powinna była dostać antybiotyk. Pani dr powiedziała że jak coś będzie nie tak to ona NA PEWNO przyjmie nas w piątek (przed weekendem). No więc dzwonię w czwartek rano żeby zapisać małą na pt bo coraz gorzej z nią, a tam wolnych miejsc już nie ma. Proszę przyjść na 12 - Pani dr MOŻE Panią przyjmie. Idziemy na 12, a Pani dr (która leczy moją córkę od początku) ma nas w du..ie. Mówi że nie przyjmie i że (z 1,5rocznym) dzieckiem mam iść do lekarza rodzinnego!!! Zapisałyśmy się zatem (godzina na 12(!) do innej Pani dr. Czekałyśmy do i wreszcie nas PAni przyjęła. Dała Bactrim (który zadziałał tak jak poprzedni syropek i syrop dla dorosłych - o czym potem doczytałam)... Nie chcę się rozpisywać bo nie o to chodzi. Też mnie wnerwia podejście do pacjenta, do dzieci, olewanie i zachowywanie się tak jak gdyby było się bóstwem. Chciałam Ci tylko napisać że ta skarga nic nie zmieni. Ten system powinien odgórnie się zmienić-więcej lekarzy, więcej przychodni, większy dostęp do lekarzy. Aktualnie możesz się tylko wnerwiać.... A dla osłody napiszę Ci jeszcze że jestem w 9tygodniu ciąży. Na samiutkim początku strasznie bolał mnie brzuch. Miejsc do lekarza oczywiście brak. Umówiona zostałam (w styczniu) na 15marca!!!!!!!!!! I moje słowa że jestem w ciąży i że chciałabym sprawdzić czy wszystko w porządku bo boli mnie strasznie brzuch i źle się czuję, spełzły na niczym. Pani w recepcji miała to jeszcze głębiej w du..ie niż można sobie to wyobrazić. Oczywiście na drugi dzień poszłam do innego ginekologa prywatnie i dostałam luteinę, po czym bóle brzucha przeszły...... 4 2 ~mydecorations (10 lat temu) 14 lutego 2012 o 15:07 do nfz i innych takich nie ma sensu, bo, nie zrozum mnie źle, ale właściwie nic takiego się nie stało. Rozumiem nerw itp ale taka skarga nic zupełnie Ci nie da. Natomiast możesz napisać do przychodni, kierownika czy kogos tam, wtedy i tak nic to już nie zmieni ale jest szansa, że narobisz trochę 'smrodu'. A i najwazniejsze, zeby dopisać, że prosisz o pisemne wyjaśnienie tej sprawy. w innym wypadku mogą to po prostu wywalić do kosza. 1 1 ~mamita (10 lat temu) 14 lutego 2012 o 15:19 Złożyć skargę, ja już mam uczulenie na tych lekarzy co przyjmują na nfz - zawsze mają Cię w D...e a za pieniążki to są ahhh i ehhhh, trzeba ich nauczyć szacunku dla pacjenta, w końcu to oni są dla nas a nie my dla nich! 6 6 ~eileen (10 lat temu) 14 lutego 2012 o 15:44 Po pierwsze należałoby wyjaśnić czy Pani z rejestracji skonsultowała z lekarzem kwestię przyjęcia Pani dodatkowo. Poza tym jakkolwiek by się nie wydawało przyjmowanie po 30-40 pacjentów dziennie mi wydaje się ciężkie, więc nie dzwię się, że lekarze zmęczeniem wydaje mi się, że jakość ich usług jest gorsza względem umówionych pacjentów, jeśli dodatkowo zostanie dopisanych np 5 pacjentów. Chyba najbardziej chodzi tu o organizację pracy- powinien być w przychodni lekarz, który świadczy takie usługi "nagłe". 3 2 ~mamita (10 lat temu) 14 lutego 2012 o 15:49 Lekarze po pierwsze powinni być ludźmi i jak widzą chorą osobę, która potrzebuje pomocy, to udzielić jej a nie pić kawkę w tym czasie a po drugie nikt nie każe im brać sobie na głowę tylu pacjentów i pracować w 5 przychodniach, ale pieniądz jest chciwy a jak już trzeba przyjąć za kogoś pacjenta to się nie chce bo się nie opłaca! 5 7 (10 lat temu) 14 lutego 2012 o 15:53 No, a jak się do tego wszystkiego ma przysięga Hipokratesa ? Są pewne grupy zawodowe, które obowiązuje pewna etyka. Rozumiem, że o godz 19 mogłaby cię nie przyjąć, bo np jest zmęczona, ale z rana jak nikogo nie było? Też bym się wkurzyła. 7 1 (10 lat temu) 14 lutego 2012 o 16:01 Ty nie złożysz skargi "bo i tak nic to nie da", ktoś inny tak samo pomyśli i koło się zamyka,a pacjenci na tym cierpią,bo lekarze wszystko mogą! Bardzo nie lubię takiego podejścia,bo dziś odmówią mi,a jutro mojemu dziecku, któremu pogorszy się pary h i wyląduje w szpitalu... Fotografia okolicznościowa, sesje dziecięce, portretowe itd. 7 0 ~larisa28 (10 lat temu) 14 lutego 2012 o 16:08 To i ja dołożę swoje. Jakieś 3 tygodnie temu wylądowałam z dzieckiem w szpitalu z powodu wirusowego zapalenia płuc, wyszlibyśmy wcześniej ale synek, jak to bywa w szpitalach załapał na koniec rota wirusa. Wróciliśmy do domu i zaniepokoiły mnie krosty na brzuchu synka. Na drugi dzień już była pewność, że te krosty to ospa. Więc trafił nam się cały pakiet ;) W związku z tym, że dziecko miało zalecenie ze szpitala, że przez co najmniej tydzień w ogóle nie wychodzić z domu, a przez następne 2 tyg. unikać dużych skupisk ludzi mąż zadzwonił do przychodni z prośbą o wizytę domową (na drzwiach gabinetu jak byk pisze, że wizyty domowe w godz tych i tych). Niestety Pani dr odmówiła, twierdząc, że pobyt w szpitalu ani tym bardziej ospa nie jest przeciwwskazaniem do tego by dziecko przyszło samo do lekarza Wkurzyłam się, żałowałam, że to nie ja zadzwoniłam tylko mąż (bo ja jestem ta cholera a on ten spokojny;) ale zapakowałam synka do samochodu i pojechaliśmy. Pomyślałam sobie, że ja posiedzę przed gabinetem i jak przyjdzie nasza kolej to szybko zadzwonię po męża. Miała to być ochrona zarówno dla mojego dziecka jak i innych dzieci, które mógłby pozarażać. Jak pomyślałam tak też zrobiłam, weszłam do gabinetu a lekarka na dźwięk słowa ospa mnie wywaliła i powiedziała, że owszem mieliśmy przyjść ale czekać na górze (czyli piętro wyżej). Mąż jest przekonany, że ona nic o żadnej górze nie mówiła, ale zapierać się nie będę może źle ją zrozumiał. W każdym razie czekaliśmy na tej górze ponad godzinę Az lekarka załatwi zdrowe (tak, tak bo okazało się, że teraz ma dyżur na zdrowych) i dopiero wtedy przyjdzie do nas. Jak przyszła to dostaliśmy jeszcze reprymendę, z którą się zgadzam- jeśli maż rzeczywiście, źle zrozumiał to nie powinniśmy z dzieckiem z ospą się pakować w zdrowe (czego nie zrobiliśmy i tak bo tak jak pisałam dziecko siedziało cały czas w samochodzie). Szkoda tylko, że Pani dr kompletnie nie pomyślała o moim dziecku bo to chyba nie jest normalne, że dziecko po pobycie w szpitalu, osłabione, któremu jeszcze trafiła się ospa, z którą też przecież nie wolno wychodzić musiało czekać 1,5h na przyjęcie lekarza ??? Dodatkowo narażając inne zdrowe dzieci. Nie byłoby całej sprawy, gdyby Pani dr tak jak prosiliśmy przyjechała na wizytę domową nie narażałaby ani mojego dziecka ani innych dzieci. A jaki jest skutek ? ano taki, że uzbroiłam się w tel. prywatnych lekarzy, którzy za grubą kasę przyjadą jak moje dziecko będzie potrzebowało pomocy. Więcej ryzykować nie będę. I tak się to g. samo kręci. 2 7 ~ja (10 lat temu) 14 lutego 2012 o 16:56 Nic nam nie pozostaje tylko SKOŃCZYC medycynę. Po czorta nam studia zaoczne (raz lub dwa wykłady na miesiąc) Potem wielkie MAGISTRY ,od siedmiu boleści . 4 4 (10 lat temu) 14 lutego 2012 o 17:50 @Mamita: 30-40 pacjentów dziennie przyjmuje lekarz w normalnym dniu pracy pracując w jednej zwykłej przychodni. O co Ci chodzi? Jakie 5 przychodni? Nikt im nie karze brać tylu pacjentów? Raczej nikt nie sprawi, żeby nagle przyszło mniej niż te 30 osób. Lekarz ma 7 minut na pacjenta i to nie jest jego widzimisię ani niedbalstwo ani lenistwo tylko tak mają odgórnie ustalone i tak pacjenci są rejestrowani. 3 5 ~mona (8 lat temu) 22 listopada 2013 o 20:28 no nie przyjela cie bo spokojnie te 15 minut chciala miec dla siebie i wypic kawę! tacy saa lekarze, od razu trzeba bylo zaatwic sprawę! a ty odeszlas z kwitkiem! trzeba bylo ja tam zrugac dobrze!,ze specjalnie przyszlas,bo cie boli itd itd 2 1 ~ankek (10 lat temu) 14 lutego 2012 o 18:23 Po 1: skąd wiesz, że pani piłą sobie tylko kawę? Może jeszcze np uzupełniała dokumenty poprzedniego pacjentka albo coś takiego. Po 2: chyba każdy ma prawo zrobić sobie w pracy krótką przerwę? Trzeba się czasem czegoś napić, szczególnie w takiej pracy, kiedy trzeba dużo mówić. Ty w pracy nigdy nie pijesz kawy ani herbaty? Po 3: skąd wiesz, że wogóle nie chciała Cię przyjąć? Powiedziała, że nie teraz, ale może za pół godziny by mogła, ale Ty już się obraziłaś i sobie poszłaś. Może po prostu w tym momencie miała zaplanowane coś innego. Nawet jeśli tą przerwę na kawę, to co? Nie ma prawa? 9 6 (10 lat temu) 14 lutego 2012 o 18:43 Doskonale rozumiem Twoje zdenerwowanie, zwłaszcza że czekałaś od dłuższego czasu. Ale może zawiodła komunikacja między rejestracją a lekarzem? Piszę to z perspektywy pracownika służby zdrowia - czasem naprawdę jest tak, jak napisał ktoś powyżej, że akurat człowiek sobie zaplanuje przerwę, bo później nie ma na to szans. I wiem, że czasem może to wyglądać na lekceważenie akurat tego pacjenta, któremu trzeba kazać chwilę poczekać (chociaż ja staram się to robić zawsze uprzejmie i z uśmiechem). Ale ja np. mam cukrzycę i już bywało tak, że byłam na granicy zasłabnięcia (przez spadek cukru) i w określonym momencie po prostu musiałam zrobić przerwę na posiłek. Nie mówiąc już o siusiu ;) bo jak się wyjdzie na chwilę z gabinetu to od razu wszyscy czekający krzywo patrzą ;) 4 1 ~wiolka (10 lat temu) 14 lutego 2012 o 22:49 do ankek - dziewczyno, ty to chyba lubisz dopowiadać sobie historyjki, ale aby była jasność, wyjaśniam: 1) wiem, że piła kawę, bo widzałam, nie wypełniała żadnych dokumentów, bo jak wchodziłam odłożyła właśnie kartę poprzedniej pacjentki; wiem, że była to karta poprzedniej pacjentki, bo była to moja sąsiadka i widziałam na karcie jej nazwisko; 2) oczywiście, że każdy ma prawo do przerwy i ja nie mam żadnych pretensji do tego, tylko, że wcześniej Pani dr właśnie wróciła z 20 minutowej przerwy, podczas której siedziała u stomatologa na plotach ( i były to ploty, bo było słychać nawet przez zamknięte drzwi o czym rozmawiały), w takim razie pytam, ileż przerw można mieć w ciągu tak krótkiego czasu? Ja też pracuję z ludźmi, ale mam najwyraźniej więcej szacunku do innych ludzi niż Ty z tą lekarką razem wzięte 3)wiem, że wógóle nie chciała mnie przyjąć, bo wyraźnie to powiedziała, a jakoś nie mam problemów ze słuchem; nie obraziłam się tylko wkurzyłam a to jest jednak różnica; nie miała nic do roboty w tym momencie bo wyszłam z przychodni po 15 minutach, bo byłam jeszcze na rozmowie w recepcji (czyli zaraz obok), żadnego pacjenta w tym czasie nie przyjmowała, Dodaję, że byłam w gabinecie i widziałam, że na biurku leżało max 15 kart (łacznie z kartami osób już przyjętych) więc uważam, że lakarka jednak zbytnio nie przemęczyłaby się. Dlatego tak mi gul skoczył. 3 1 (10 lat temu) 15 lutego 2012 o 13:18 ZŁOŻYĆ!!!!! Każdy myśli,że to nic nie da i mamy tak jak mamy. Jedna skarga może nic nie zmieni, ale 10 lub więcej da komuś do myslenia. Ja poszłabym do kierownika przychodni i opowiedziałabym całą historię plus wszystko na piśmie złozyłabym. Płacimy duże pieniądze na ubezpieczenie zdrowotne i powinniśmy wymagać ludzkiego traktowania. 5 1 ~gosc (6 lat temu) 1 grudnia 2015 o 15:31 sa lekarze z powolania ale sa tez lenie smierdzace,lazi taki po szpitalu bez jakiegos celu i udaje ze teraz sie dzieje yo strach sie tylko pieniadze wiecej nic 1 0 (10 lat temu) 16 lutego 2012 o 23:51 skarga może nie przynieść żadnego skutku.. po pierwsze, pani w rejestracji powinna była zapytać lekarza, czy przyjmie Cię.. zwłaszcza w ''wolnej chwili''. po drugie - nie wiń za bardzo lekarzy.. zmiany w systemie zdrowotnym sprzed kilku lat powodują, że lekarze mają limity pacjentów, czyli że podpisują z NFZ (z pracodawcą/przychodnią) umowę, że będą dostawać pieniądze za przyjęcie np. max. 40 pacjentów dziennie. jeden więcej powoduje, że pracują za darmo dla tego pacjenta. nie dostaną pieniędzy, za pracę, którą wykonali.. przykre to, ale prawdziwe. Wprawdzie lekarzem powinni być ludzie tylko z powołaniem, ale nie można sie dziwić, że nie chcą pracować charytatywnie.. u mnie w przychodni w takiej sytuacji, o ile lekarz już jest w gabinecie, rozmowa telefoniczna jest przełączana, i mogę sama zapytać, czy zostanę przyjęta. tak było ostatnio np. z pediatrą. podejrzewam, że lekarka, o której piszesz, mogła (ale nie musiała) Cię przyjąć, z tym, że pewnie miała zły dzień i wkurzyła się, że ktoś za nią zdecydował, a przecież decyzja powinna należeć do niej.. szkoda, że w takich sytuacjach wszystko odbija się na pacjencie.. 6 1 ~aneta (8 lat temu) 22 listopada 2013 o 12:17 Skargę należy żłożyć na lekarza (podając nazwisko i imię) który zignorował pacjenta!Na przedmiotowe traktowanie pacjentów przez slużbę zdrowia nie możemy sobie pozwolić!!!! 3 3 (8 lat temu) 22 listopada 2013 o 21:03 Ja bym raczej złożyła skargę na rejestratorkę . Moim zdaniem niepotrzebnie Cię ściągała i kazała czekać. Jak mogła przez ten czas nie zajść do lekarki i nie spytać się czy Cię przyjmie. I ta jak pisze pilotka, lekarze mają swoje limity, przyjmowanie pacjentów to też ich praca jak każda inna a przerwa czasem się należy każdemu, ja nie widzę w tym nic dziwnego. Nikt za darmo robić nie chce. A, że w naszym kraju służba zdrowia jest jaka jest to już inna sprawa... trzeba winić system a nie jego pracowników. 5 1 ~gosc (6 lat temu) 1 grudnia 2015 o 15:17 co ta skarga da skoro rozpatruja ja kolesie jest nasz system,moze cos teraz PIS zmieni. 0 7 ~Jolks (4 lata temu) 6 września 2017 o 19:25 I co? Zmienił? Nikt już nie narzeka? 0 0 ~Karina (4 lata temu) 6 września 2017 o 09:38 Polecam złożenie skargi na lekarza online za pośrednictwem portalu Sama korzystałam z tej strony w przypadku skargi na ZUS, posiadają gotowe wzory. Więc wystarczy się zarejestrować i przystąpić do wypełnienia gotowego wzoru. Szybko i skutecznie. 0 0 Za ochronę praw pacjentów odpowiedzialny jest Rzecznik Praw Pacjentów. Skargę do Rzecznika może złożyć pacjent lub inna osoba, która ma informację o naruszeniu praw pacjenta. Rzecznik wszczyna postępowanie wyjaśniające, jeżeli otrzyma informację, że prawa pacjenta zostały naruszone. Wniosek lub skargę do Rzecznika Praw Pacjenta najlepiej złożyć w formie pisemnej. Zgodnie z art. 50 Ustawy o prawach pacjenta i Rzeczniku Praw Pacjenta wniosek powinien zawierać: oznaczenie wnioskodawcy; oznaczenie pacjenta, którego praw sprawa dotyczy; zwięzły opis stanu faktycznego. Wniosek kierowany do Rzecznika Praw Pacjenta jest bezpłatny. W niektórych sytuacjach Rzecznik może wszcząć postępowanie wyjaśniające także z własnej inicjatywy. Skarga złożona – co dalej Rzecznik Praw Pacjenta wszczyna postępowanie, jeżeli dojdzie do wniosku, że jest prawdopodobieństwo naruszenia praw pacjenta. Jeżeli nie – Rzecznik może nie podjąć sprawy. W niektórych sytuacjach może wskazać wnioskodawcy, jakie środki prawne mu przysługują. Zdarzają się sprawy, które Rzecznik musi przekazać według właściwości. W każdej z podanych sytuacji wnioskodawca lub pacjent, którego sprawa dotyczy zostanie poinformowany, o krokach podjętych przez Rzecznika. Zobacz też: Jak uzyskać odszkodowanie za błędy medyczne Rzecznik podjął sprawę W przypadku podjęcia sprawy Rzecznik Praw Pacjenta może samodzielnie prowadzić postępowanie wyjaśniające lub zwrócić się o jej zbadanie do innych organów. I tak na przykład w prowadzeniu postępowania wyjaśniającego Rzecznikowi może pomóc prokuratura, kontrola państwowa, zawodowa lub społeczna. Zgodnie z art. 52 ust. 2 ustawy o prawach pacjenta i Rzeczniku Praw Pacjenta Rzecznik ma prawo: zbadać, nawet bez uprzedzenia, każdą sprawę na miejscu; żądać złożenia wyjaśnień, przedstawienia akt każdej sprawy prowadzonej przez naczelne i centralne organy administracji państwowej, organy administracji rządowej, organy organizacji pozarządowych, społecznych i zawodowych, oraz organy jednostek organizacyjnych posiadających osobowość prawną, a także organy jednostek samorządu terytorialnego i samorządowych jednostek organizacyjnych oraz samorządów zawodów medycznych; żądać przedłożenia informacji o stanie sprawy prowadzonej przez sądy, a także prokuraturę i inne organy ścigania oraz żądać do wglądu w biurze akt sądowych i prokuratorskich oraz akt innych organów ścigania, po zakończeniu postępowania i zapadnięciu rozstrzygnięcia; zlecać sporządzanie ekspertyz i opinii. Surowe kary Rzecznik Praw Pacjenta wydając decyzję o uznaniu praktyki za naruszającą zbiorowe prawa pacjentów może nakazać zaniechania takiej praktyki lub wskazać działania zmierzające do usunięcia jej skutków. Jeżeli Rzecznik wskaże działania, które należy podjąć w celu usunięcia naruszeń zbiorowych praw pacjentów, wyznaczy także konkretny termin ich wykonania. Na podmiot udzielający świadczeń zdrowotnych za niepodjęcie działań w określonym terminie może udzielić karę. Może ona wynieść nawet do 500 000 zł. Podmiot, który nie udzieli Rzecznikowi żądanych informacji lub nie wyda dokumentów może otrzymać karę pieniężną do 50 000 zł. Podstawa prawna: Ustawa z dnia 6 listopada 2008 r. o prawach pacjenta i Rzeczniku Praw Pacjenta ( 2009 Nr 52 poz. 417) Opisz nam swój problem i wyślij zapytanie.