Oczywiście każdy kto chciałby zautomatyzować procesy związane z identyfikacją tego co znajduje się na niebie, może zdecydować się na uniwersalne rozwiązanie naszych czasów, czyli na aplikacje. To chyba dobry moment, żeby wspomnieć o pewnym smaczku związanym z nocnymi obserwacjami nieba. Niestety, jest ona na tyle ciemna, że w odpowiednich warunkach obserwacyjnych możemy dostrzec jedynie ledwo widoczną smugę. Gdyby była jaśniejsza, to zajmowałaby obszar nieba odpowiadający pięciu Księżycom w pełni. Takich obiektów na nocnym niebie byłoby rzecz jasna więcej. Wykorzystując powyższe gwiazdozbiory, można znaleźć Drogę Mleczną, wykonując następujące czynności: Znajdź Wielki Wóz i śledź “kierownicę” do gwiazdy Polarnej. Stań twarzą do gwiazdy Polarnej. Drogę Mleczną będziesz miał po swojej lewej stronie. Znajdź gwiazdozbiór Łabędzia na lewo od gwiazdy Polarnej. Na półkuli północnej trójkąt letni można obserwować aż do późnej jesieni. Nieuzbrojonym okiem możemy zobaczyć w konstelacji Lutni około 45 gwiazd. W gwiazdozbiorze Lutni znajdziemy przede wszystkim gwiazdy Gamma, Beta, Delta i Zeta Lyrae. Tworzą one charakterystyczny czworobok, składający się na zarys konstelacji. We wtorek, 12 września 2023 r., w kosmiczną podróż wyruszyła kolejna partia satelitów Starlink. Misja oznaczona jako G7-2 wystartowała tuż przed godziną 9:00 z kalifornijskiej bazy wojskowej Vandenberg. Na pokładzie rakiety Falcon 9 znalazło się 21 satelitów V2 mini, które dołączą do ok. 4 tys. jednostek krążących już Tęcza to oczywiście zjawisko optyczne oraz meteorologiczne, widoczne na niebie jako wielokolorowy łuk. Według definicji naukowych, powstaje na wskutek rozszczepienia światła słonecznego, które w sytuacji kiedy dostaje się do atmosfery napotyka na krople wody i przechodzi przez nią załamując się. Efektem takiego zjawiska jest Kiedy już nam się to uda, możemy rozpocząć poszukiwania Polaris. Chcąc ją znaleźć, należy wyobrazić sobie linię łączącą dwie skrajne („tylne”) gwiazdy Dużego Wozu – Merak i Dubhe, a następnie przedłużyć ją około pięć razy. Tak natrafimy na Gwiazdę Polarną, która stanowi końcówkę „dyszla” Małego Wozu. Od marca do września 2020 r. Planetarium EC1 przygotowywało i przeprowadzało transmisje na żywo poświęcone aktualnościom astronomicznym i ukazywaniu tajemnic Kosmosu. Zapisy wszystkich audycji znajdziesz poniżej! Polecamy oglądanie na komputerze z dużym monitorem i oczywiście z maksymalnie powiększonym obrazem. Gwiazdozbiory na niebie Żyjący w II wieku naszej ery Ptolemeusz w swoim „Almageście” wyróżnił 48 konstelacji, z czego w dzisiejszym użyciu zachowało się aż 47. Niebo do Wynajęcia Mobilne Planetarium: Co ciekawego możemy zobaczyć na niebie w Sierpniu 2023? Część 2 niebo-do-wynajecia.pl IG: Np96. „I oto wyszliśmy znów zobaczyć gwiazdy" - pisał Dante. A żeby ujrzeć ich jasność potrzebna jest... ciemność. Sprzęt to sprawa drugorzędna. Niecodzienna conocność Nikt nie spodziewał się postoju. Od paru godzin tłukliśmy się asfaltowymi zawijasami, ale według słów kierowcy do Katmandu była jeszcze godzina jazdy. Kazali wysiąść i czekać. Na zewnątrz duchota i spaliny, klaksony i ta przytłaczająca ciemność. Zrezygnowany siadłem na poboczu, oczy powędrowały w górę. Niebo, tak jak dźwięki i zapachy, też było tu inne. Wielka Niedźwiedzica chowała ogon za północnym horyzontem, Gwiazda Polarna wisiała nisko nad nim. Za plecami miałem kawałek nieba, którego w Polsce po prostu nie widać. Gwiazdozbiory, których nie potrafiłem nazwać. Tam, w sąsiedztwie zwrotnika, dawało się podejrzeć to, co dla południowej półkuli jest codziennością. A może raczej conocnością. Trzeba było Nepalu, bym na niebo spojrzał z rozmysłem. Wcześniej też lubiłem się gapić na gwiazdy, ale raczej w bezrefleksyjnym zachwycie. Zwykle w sierpniu. Na Warmii noce stają się już wtedy chłodne. Zakładało się więc polar, brało coś do kieszeni na rozgrzewkę. Czas wymykał się wtedy spod kontroli, perseidy szły w sześćdziesiątki, a do domu wyganiał dopiero świt. Sierpień to chyba ulubiony miesiąc miłośników astronomii. Bo nie dość, że najsłynniejszy rój meteorów, to jeszcze pogoda sprzyja obserwacjom. I wreszcie zapada noc. Bo w lipcu jest jednak za jasno. O wczesnoletnich nocach mówią „białe”, bo Słońce ledwie tylko chowa się pod horyzont. Po astronomicznym zmierzchu następuje od razu świt. Puryści mówią, że noc nastaje dopiero wtedy, gdy środek słonecznej tarczy przetoczy się poniżej 18 stopnia. Przez co patrzeć Tak naprawdę wszyscy jesteśmy astronomami. Podstawy wynosimy ze szkolnej geografii. Na przykład to, w jaki sposób porusza się Ziemia. Mateusz Borkowicz, astronom z Centrum Nauki Kopernik, tłumaczy: – My, jako Ziemia, twarzą jesteśmy zawsze zwróceni w stronę Słońca. I kiedy wokół niego wędrujemy, za plecami mamy ciągle inny widok. Ta tylna część, czyli noc na Ziemi, z biegiem miesięcy zwraca się w stronę innej części nieba. Z dnia na dzień tej różnicy nie widać, ale po pół roku patrzymy już na przeciwną stronę nieba. Nieuzbrojone oczy to pierwszy przyrząd do obserwacji, choć zwykle o tym zapominamy. Dopiero później, gdy uświadamiamy sobie, że zerkamy na nie częściej niż inni, stajemy przed dylematem: czym je wzmocnić. Wybór pada zwykle na teleskop, ale jeśli pytać osób już w astronomię wkręconych, odpowiedź brzmi: kup wpierw lornetkę. – Chodzi o to, by oswoić się z obserwacjami. Rozeznać na niebie, sprawdzić nowe hobby. Lornetka daje większą swobodę obserwacji, bo patrzeć można przez nią na wszystko, byle nie na Słońce – Mateusz Borkowicz z CNK jest tego samego zdania. – Ale lornetka lornetce nierówna. Te do zastosowań astronomicznych mają zwykle duże obiektywy, o średnicy nawet 70 mm. Właściwie nie powiększają, ale bardzo wspomagają oczy. Pole widzenia jest w nich szerokie, łapie się w nie dużo światła. Zwykle są też ciężkie, bo lornetka musi swoje ważyć, żeby ustabilizować ręce. Teleskop nie jest tak poręczny. I trzeba się zastanowić, na co chcemy patrzeć. Zasada jest prosta: im większe powiększenie, tym mniej łapanego światła. A to rodzi konsekwencje. – Typowy teleskop soczewkowy, tzw. refraktor, służy raczej do obserwacji planet i Księżyca, które są jasne. Ma duże powiększenie, ale małą światłosiłę. Teleskop zwierciadlany typu New­ton ma duże lustro, zbierze więcej światła niż soczewkowy. Będziemy przez niego patrzeć raczej na mgławice, galaktyki, gromady gwiazd. Ważniejsza od sprzętu jest ciemność. Nie trzeba po nią jechać aż do Nepalu. Wystarczą Bieszczady czy Mazury, a czasem i kilka kilometrów za miastem. Wyskakując z jasnego wnętrza pod rozgwieżdżone niebo początkowo zobaczymy niewiele. Trzeba poczekać nawet 15–20 min, by przyzwyczaić wzrok. A najkrótszy rzut oka na rozświetlony ekran telefonu psuje cały wysiłek. Oko znów staje się wobec ciemności bezradne. Ratunkiem może być czerwony filtr na latarkę czy telefon. Albo tryb nocny dostępny w większości smartfonów. Na co patrzeć Zacznijmy od określenia stron świata. – Najlepiej metodą na Gwiazdę Polarną – tłumaczy Borkowicz. – Szukamy Wielkiego Wozu, czyli zadniej części Wielkiej Niedźwiedzicy. Tylną ściankę tego wozu przedłużamy pięciokrotnie. Na końcu tego odcinka spotkamy w miarę jasną gwiazdę, koniec dyszla Małego Wozu. To Gwiazda Polarna, pod nią zawsze będzie północ. A co dalej? – Księżyc oglądany gołym okiem nadaje się tylko na randki. Uzbrojonym – zależy od pory – mówi ekspert. – Ważne, żeby unikać pełni. Utrudnia wtedy obserwację reszty nieba, a sam nie wygląda zbyt efektownie. Oświetlony jest wówczas z góry, a jego kratery nie są tak wyraźne. Co innego, gdy znajduje się bliżej nowiu, a Słońce oświetla go z boku. Planety? – Choćby Mars. Czerwony punkt, ale to tylko złudzenie wynikające z konstrukcji naszej atmosfery. W rzeczywistości Mars jest pomarańczowy. Łatwo go zobaczyć nawet w Warszawie. Planetę trudno pomylić z gwiazdą. Te ostatnie są bardzo daleko, a ich światło ulega turbulencjom w ziemskiej atmosferze i migocze. Jeśli ta kropka na niebie nie mruga, jest planetą. Gwiazdy? Nie ma sensu, w obiektywie amatora pozostaną kropkami. Co innego mgławice. Choćby ta w widocznym zimą gwiazdozbiorze Oriona. Wygląda jak szara mgiełka. – Niektórzy się dziwią, że obrazy nieba nie są kolorowe – mówi astronom. – Nawet jeśli patrzymy na mgławicę przez duży teleskop, nie widzimy kolorów. To wina naszych oczu. Ale już zrobione tej samej mgławicy zdjęcie będzie barwne. Ludzie są przyzwyczajeni do takich zdjęć z teleskopu Hubble’a, a potem samemu widzą to wszystko na szaro i przeżywają zawód. Nie zawód, a niespodziankę przeżyjemy z kolei, patrząc na obiekty wykonane ludzką ręką. Śledząc astronomiczny internet ( jesteśmy w stanie przewidzieć przeloty Międzynarodowej Stacji Kosmicznej lub rozbłyski luster komunikacyjnych satelitów Iridium. A potem, kiedy już zobaczymy przecinającą niebo jasną kropkę ISS, pozostanie nam zanucić za Davidem Bowiem: „Ziemia do majora Toma! Czy mnie słyszysz? Majorze Tom?”. 3 PORADY DLA OBSERWATORÓW NIEBA 1. Podstawa to ubranie adekwatne do nocnych temperatur. Nawet najpiękniejszy widok szybko nam zbrzydnie, jeśli zmarzniemy. 2. Przyda się obrotowa mapa nieba lub aplikacja z mapą wirtualną (np. Stellarium). Dzięki nim przed rozpoczęciem obserwacji uzmysłowimy sobie, jakich obiektów szukać. 3. Nie kieruj teleskopu czy lornetki w stronę Słońca! Służą do tego specjalne filtry umieszczane na obiektywie, a nie bezpośrednio przed oczami obserwującego. Adam Robiński Planety, gwiazdy, księżyc, a nawet deszcz meteorytów – to i jeszcze więcej zobaczysz na niebie gołym okiem. Jak obserwować niebo? Dzięki naszym wskazówkom zaczniesz czerpać prawdziwą przyjemność z oglądania spektaklu, który nocą rozgrywa się na nieboskłonie. Zastanawiasz się, co można zobaczyć na nocnym niebie? Chcąc śledzić niezwykłe zjawiska na niebie, wcale nie musimy być naukowcami ani wydawać fortuny na specjalistyczny sprzęt. Nawet obserwacje prowadzone gołym okiem mogą okazać się wielce satysfakcjonujące. Najpierw jednak trzeba zorientować się w nieboskłonie. A znajduje się na nim wiele ciekawych rzeczy. Bez problemu dostrzeżemy na przykład najjaśniejsze planety Układu SłonecznegoPodpowiemy, jak obserwować niebo, co na nim widać, jak rozróżniać gwiazdozbiory i w jaki sprzęt zainwestować widać na nocnym niebie gołym okiem?Obserwując niebo z terenów okołomiejskich, nie dostrzeżemy słabo widocznych obiektów. Bez problemu zobaczymy za to najjaśniejsze planety Układu Słonecznego – i nie potrzebujemy do tego żadnego sprzętu!PlanetyPoczątkującym astronomom z pewnością sprawi radość wyłuskanie spośród gwiazd Jowisza, Wenus, Saturna czy Marsa. Wszystkie te planety można dostrzec gołym okiem, choć oczywiście zależy to również od pory roku i godziny obserwacji. Spośród planet najłatwiej zauważyć Marsa – choć w rzeczywistości jest pomarańczowy, należy szukać czerwonego punktu (złudzenie to wynika z konstrukcji naszej atmosfery). A jak odróżnić planety od gwiazd? Te ostatnie są bardzo daleko i wyglądają, jakby migotały, podczas gdy planety nie gwiazdW zasięgu wzroku miejskiego obserwatora pozostają również najjaśniejsze obiekty z najbliższej okolicy naszej galaktyki, np. gromady otwarte, czyli luźno związane ze sobą siłami grawitacyjnymi skupiska gwiazd. Najlepszymi przykładami są tutaj widoczne na zimowym niebie Plejady oraz Hiady, które bardzo łatwo odnaleźć, posiłkując się mapami obok gromada otwarta określana jest mianem Bab lub Siedmiu Sióstr. Składa się na nią ok. tysiąca gwiazd, które z powodzeniem można podziwiać nawet gołym okiem. Pamiętajmy jednak, że Plejady to obiekty nieba PolarnaObiekt ten pozwoli nam określić strony świata – pod nim zawsze jest północ. Aby znaleźć tę jasną gwiazdę, należy odszukać Wielki Wóz, a następnie jego tylną ściankę przedłużyć pięciokrotnie, docierając wzrokiem do końca dyszla Małego meteorytówGołym okiem świetnie widać też cyklicznie pojawiające się deszcze meteorytów, np. Perseidy. Zjawisko to najlepiej podziwiać bez sprzętu – gołym okiem. Przyczyna jest prosta: przyrządy optyczne zawężają pole widzenia. Obejmując wzrokiem bardziej rozległy fragment nieboskłonu, będziemy w stanie dostrzec większą liczbę spadających go bez oprzyrządowania sprawdzi się raczej tylko podczas randki – niemniej zachęcamy i do tego. Jeśli chcemy dostrzec więcej, warto obserwować go przez lornetkę. Ważna jest też odpowiednia faza – lepiej nie przyglądać mu się w czasie pełni. Utrudnia wtedy obserwację reszty nieba, a sam nie wygląda zbyt efektownie. Oświetlony jest wówczas z góry, a jego kratery nie są tak wyraźne. Na naszego naturalnego satelitę naj­rozsądniej jest patrzeć, gdy znajdu­je się w pierwszej lub w ostatniej kwadrze (oświetlona jest wówczas jego zachodnia lub wschodnia część). Obserwując tarczę nieco dłu­żej, będziemy w stanie dostrzec np. przesuwające się po księżycowych kraterach mlecznaNasza Galaktyka w mieście nie prezentuje się zbyt spektakularnie. Wystarczy jednak wyjechać w rejony niezanieczyszczone światłem, by przekonać się, że w rzeczywistości wygląda jak jaśniejsze, wyraźnie odcinające się od reszty nieba kosmicznaNiesamowitą frajdę może sprawić nie tylko patrzenie na gwiazdy czy planety, ale także poszukiwanie na nieboskłonie obiektów wykonanych przez ludzi. Internet daje miłośnikom astronomii mnóstwo możliwości. Korzystając ze strony nie tylko poznamy szczegółowe informacje dotyczące aktualnego stanu obiektów znajdujących się na niebie. Dzięki niej będziemy też w stanie przewidzieć przeloty Międzynarodowej Stacji Kosmicznej lub rozbłyski luster komunikacyjnych satelitów oznaczone na wirtualnej mapie nieba w formie poruszających się punktów pozwolą nam zidentyfikować jasne kropki przecinające niebo rozpościerające się nad naszą rozróżnić gwiazdozbiory?Najprościej zrobić to za pomocą mapy nieba. Tekturowe modele, jakie dostaniemy np. w księgarniach czy internetowych sklepach astronomicznych, to koszt rzędu kilkunastu złotych!Równie dobrze możemy posłużyć się telefonem komórkowym albo zaplanować obserwacje z wyprzedzeniem, na komputerze. W obu przypadkach warto skorzystać z programu Stellarium, choć w przypadku smartfonów można wybrać prostsze, a przy tym darmowe narzędzie Google Sky nie dysponujemy przyrządem optycznym służącym do obserwacji, powinniśmy skupić się na największych obiektach nieba, czyli gwiazdozbiorach i asteryzmach. Te pierwsze to ustalone przez Międzynarodową Unię Astronomiczną obszary na sferze niebieskiej, drugie zaś – charakterystyczne układy gwiazd tworzące pewien łatwo rozpoznawalny wzór. Asteryzmem jest np. Wielki Wóz, będący częścią gwiazdozbioru Wielkiej Niedźwiedzicy. Znaki zodiaku i ich gwiazdozbiory. 123RF Jak obserwować niebo nocą?Nauczenie się rozróżniania gwiazdozbiorów zaprocentuje później, gdy zechcemy posłużyć się choćby najprostszymi instrumentami optycznymi. Nie trzeba jednak od razu inwestować w teleskop – zacznijmy od zakupu zwykłej lornetki. O tym, jak przyjemne będzie dla nas obserwowanie nieba, decydują również warunki występujące w miejscu, w którym się dom na wsi sprawia, że mamy szanse dostrzec dużo więcej niż nasi znajomi żyjący w centrum miasta, ale czasem warto też udać się nieco dalej niż do własnego ogrodu, np. na pobliską polanę. Miejmy też na uwadze, że nawet jedno źródło światła w polu widzenia, np. latarnia czy lampa zapalona na tarasie sąsiadów, może skutecznie popsuć nam czego zacząć obserwację nieba?Zapamiętanie położenia kilku najważniejszych gwiazd może zająć trochę czasu. Jeśli jednak poznamy ich pozycje, łatwiej będzie nam dostrzegać zjawiska dziejące się na ich tle. Warto więc przyzwyczajać się do ich widoku, co wieczór o tej samej porze oglądając niebo z tego samego miejsca. Do ujrzenia jasności gwiazd jest więc potrzebny nie tyle specjalny sprzęt, co... ciemność. Żeby nasz wzrok jak najlepiej w niej funkcjonował, musi się do niej nieco przyzwyczaić. Niezależnie od sposobu obserwacji nieba należy uwzględnić dwie ważne kwestie: zaświetlenie nieba i przyzwyczajenie wzroku do ciemności. To pierwsze sprawdzimy w sieci (więcej w akapicie pt. „Zanieczyszczenia świetlne”). Z kolei oczy przyzwyczaimy do ciemności, odpowiednio długo przebywając na zewnątrz. W praktyce już po 10 minutach widzimy znacznie więcej, po ok. 30 minutach nasze źrenice rozszerzają się na tyle, że dostrzegamy masę niezauważalnych wcześniej gwiazd, a całkowite oswojenie się z ciemnością następuje po mniej więcej godzinie. Oczywiście to sprawa indywidualna, każdy może reagować nieco jest unikanie źródeł światła. W razie konieczności użyjmy latarki świecącej na czerwono – światło tej barwy nie zaburza procesu adaptacji wzroku. Z tego też względu wszystkie mapki astronomiczne na smartfony mają tryb nocny, który sprawia, że ekran jarzy się tylko obserwacji nieba wystarczy zwykła lornetkaSpoglądając przez nią, dostrzeżemy np. księżyce Jowisza – będą wyglądać jak małe, niezbyt jasne gwiazdy obok planety. Ale lornetka daje także możliwość, by sięgnąć wzrokiem poza Drogę Mleczną! Pod nieco ciemniejszym, podmiejskim niebem ujrzymy leżącą ok. 2,5 miliona lat świetlnych od Ziemi Galaktykę Andromedy, a także znacznie bardziej spektakularnie wyglądające Plejady czy kratery na Księżycu oraz Wielką Mgławicę ostatnia w naprawdę dobrych warunkach, czyli np. w Bieszczadach, może być dostrzegalna również bez specjalnego oprzyrządowania. W zależności od warunków w zasięgu lornetki lub gołego oka są odwiedzające nasz układ komety – to jednak kwestia szczęścia i okazji pojawiającej się raz na kilka, a nawet na kilkanaście sprzęt do obserwacji niebaNajlepszą lornetką do obserwacji nocnego nieba będzie taka, która oferuje niewielkie powiększenie, dużą jasność i spore pole widzenia. Zazwyczaj poleca się lornetki o parametrach 7 x 50 lub 10 x 50 (pierwsza wartość to powiększenie, druga – średnica obiektywów). Jeśli zaopatrzymy się w taki sprzęt, nie spieszmy się z kupnem model do tanich nie należy, a urządzenia dostępne w supermarketach czy na portalach aukcyjnych nie są warte zakupu. Jeżeli jednak uznamy, że nasza astronomiczna pasja jest tak duża, że potrzebujemy wyższego stopnia wtajemniczenia, po sprzęt należy udać się do... sklepu z teleskopami. Z roku na rok pojawia się ich coraz więcej, z łatwością znajdziemy je także w internecie. Wybór modelu zależy od tego, co chcemy oglądać: inny sprawdzi się do obserwacji mgławic, galaktyk i komet, a inny do planet. Zanim kupisz teleskop, wypróbuj lornetkę. 123RF Zanieczyszczenia świetlneWidok kuli ziemskiej rozświetlonej setkami świateł robi wrażenie, ale w rzeczywistości taki stan rzeczy jest poważnym problemem cywilizacyjnym. Utrudnia także astronomiczną obserwację nieba. By zobaczyć jak najwięcej, należy udać się w miejsce, gdzie firmament jest możliwie najciemniejszy. Na szczęście właściwych terenów nie musimy szukać po skorzystać ze specjalnej mapy zaświetlenia nieba, którą znajdziemy na stronie internetowej: Sprawdzimy na niej przeprowadzone za pomocą satelitów pomiary jasności powierzchni Ziemi, które następnie zostały naniesione na tradycyjną mapę i razem tworzą wyjątkowo funkcjonalną całość. Dzięki temu narzędziu możemy sprawdzić, jak jasne będzie niebo np. w sąsiedniej wejściu na podany wcześniej adres warto zmienić preferencje w oknie znajdującym się po prawej stronie ekranu. Dobry efekt przyniesie wybór warstwy o nazwie „VIIRS 2018” i delikatne zwiększenie przezroczystości ciemnościAby zachować możliwość obserwacji nieba nieskażonego światłem, entuzjaści wychodzą z inicjatywą tworzenia różnego rodzaju obszarów ciemnego nieba. W tych miejscach zapobiega się powstawaniu nowych źródeł światła oraz ogranicza wpływ sztucznego oświetlenia na nocne niebo, np. poprzez likwidację zbędnych lamp lub instalowanie kierunkowych Polsce istnieje pięć obszarów ochrony ciemnego nieba: w Sopotni Wielkiej, Palowicach, dolinie Izery, Bieszczadach i w wielkopolskim Izdebnie. Po szczegóły odsyłamy na stronę która jest źródłem wiedzy na temat tego rodzaju miejsc w naszym kraju. W nocy z 3 na 4 stycznia 2022 roku na niebie wystąpi maksimum roju Kwadrantydów. To najbardziej wyczekiwane zjawisko astronomiczne w tym miesiącu. Kwadrantydy według zapowiedzi astronomów mogą okazać się spektakularnym zjawiskiem. Znawcy kosmosu, tacy jak autor bloga "Z głową w gwiazdach", Karol Wójcicki, wypatrują ich z niecierpliwością. Chociaż może to nie to samo co Perseidy, które możemy obserwować w sierpniową noc wpatrując się w niebo na plaży, ten rój meteorów w mroźną styczniową noc może zachwycić niejednego z także: Widmo Brockenu widziane z samolotu. Niezwykłe nagranie astrofotografaKwadrantydy - maksimum roju z 3 na 4 stycznia 2022 rokuNie każdy zdaje sobie z tego sprawę, ale noce spadających gwiazd mają miejsce średnio co kilka tygodni. To zjawisko związane z wędrówką komet, które po zbliżeniu się do Słońca nagrzewają się i tracą część swojej masy. Fragmenty, które od nich odpadły, są najczęściej niewielkie, a gdy wpadają do ziemskiej atmosfery, ulegają całkowitemu spaleniu. Z naszej perspektywy wygląda to tak, jakby gwiazdy spadały z są jednak wyjątkowe. Jak wyjaśnia Karol Wójcicki, źródłem roju jest najpewniej planetoida (196256) 2003 EH, która powstała w wyniku rozpadu komety. Co ciekawe, meteory tworzące rój zostały wyrzucone prawdopodobnie 500 lat temu. Poruszają się stosunkowo wolno, ale są bardzo aktywne. Istnieje więc możliwość, że w nocy z 3 na 4 stycznia 2022 roku zobaczymy aż 80 spadających gwiazd na godzinę. Rój Kwadrantydów - gdzie i jak obserwować?2 stycznia miał miejsce nów Księżyca, więc światło ziemskiego satelity nie będzie utrudniało obserwacji. Kwadrantydy najlepiej obserwować z dala od miasta. Ukażą się po wschodniej stronie nieba, tuż nad horyzontem. Jak podpowiada autor bloga "Z głową w gwiazdach", najłatwiej będzie je zobaczyć w drugiej połowie nocy. Miłośnicy nocnego nieba, którzy mają chęć obserwować to zjawisko, powinni więc bardzo ciepło się ubrać. Zobacz także: NASA chce tworzyć budowle z księżycowego pyłu. Nie zgadniecie, jak zamierza to osiągnąć Niewiele osób zdobywa w tym quizie maksymalną ilość punktów. Spróbujesz? Botanika. Czy owocnik trufli rośnie pod ziemią? tak nie